maj 10

0 uwagi

Cechy charakterystyczne UE federalnej a cechy UE międzyrządowej

Przez Leo Klinkers

maj 10, 2019


Przez Dr. Leo Klinkersa
16 maja 2019 r.

Wstęp
Istnieje wiele nieporozumień co do prawdziwej natury federalizmu. Istnieją również nieporozumienia co do istoty odpowiednika federalizmu pod nazwą rządu międzyrządowego, obecnego systemu funkcjonowania UE.

To zamieszanie jest powodem napisania tego artykułu. Dyskusja o tym, czy opowiedzieć się za Europą federalną, czy też za utrzymaniem obecnego systemu międzyrządowego, musi opierać się na wiedzy pojęciowej. Pozwolę sobie zatem rozpocząć od prostego opisu obu pojęć.

  • Federacja opiera się na konstytucji narodu państw członkowskich, w której pionowy podział władzy prowadzi do podziału suwerenności między państwa członkowskie i organ federalny. Władza wykonawcza jest odpowiedzialna przed pełnoprawnym parlamentem wybieranym w wyborach ponadnarodowych.
  • Międzyrządowość to współpraca między rządami w dziedzinach polityki - oparta na traktacie lub umowie - w której uprawnienia normatywne są przekazywane administratorom bez konieczności rozliczania się z ich wykonywania przed pełnoprawnym parlamentem wybieranym na szczeblu ponadnarodowym.

Na koniec tego artykułu odpowiem na pytanie: co jest lepsze, Europa federalna czy międzyrządowa?

Charakterystyka federalnej Unii Europejskiej
Federacja jest federacją tylko wtedy, gdy jest oparta na konstytucji federalnej przez ludzi, z ludzi i dla ludzi. A więc ratyfikowana przez naród. W preambule konstytucji wymienione są wartości, które chce ona chronić i zachować.

Konstytucja federalna oparta jest na zasadzie trias politica. Jest to podział na trzy gałęzie władzy (ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą). Zasada ta jest utrzymywana za pomocą rozbudowanego systemu kontroli i równowagi, aby przestrzegać zasady: "Żadna z trzech władz nie jest szefem nad pozostałymi władzami i nikt nie stoi ponad prawem".

Wbrew temu, co często twierdzą przeciwnicy federalizmu, państwa członkowskie nie przekazują sobie suwerenności za pomocą konstytucji federalnej. Ramy koncepcyjne federacji są następujące: państwa członkowskie dzielą się swoją suwerennością z ciałem federalnym poprzez pionowy podział władzy. Nie tracą one niczego, a tym bardziej suwerenności. Wręcz przeciwnie, otrzymują coś ekstra, a mianowicie troskę o wspólne interesy, których same nie są już w stanie bronić.Takich jak na przykład kontrola klimatu, bezpieczeństwo gospodarcze i społeczne, bezpieczeństwo i obrona, imigracja, sprawy zagraniczne.

Teza, że federacja jest superpaństwem, które odbierze suwerenność i tożsamość kulturowa i że federacja potrzebuje jednego narodu, jednego języka i jednej kultury, nie jest prawdą. Jest dokładnie odwrotnie: federacja jest tworzona po to, by dać różnorodności bezpieczną podstawę konstytucyjną. Na przykład federalne Indie konstytucyjnie gwarantują dwadzieścia dwa języki urzędowe. Belgia trzy, a Szwajcaria cztery. Dlaczego? Ponieważ w tych krajach żyją - w ich regionach - różne narody, posługujące się różnymi językami i mające różne kultury. W państwie federalnym mogą one żyć z mniejszą liczbą konfliktów, niż gdyby istniały w zamkniętych granicach jako państwa narodowe bez rządu transgranicznego.

Nie jest więc konieczne istnienie państw, aby utworzyć federację. Federację można również utworzyć w ramach państwa, nadając regionom ich własny system polityczny. Belgia przekształciła zdecentralizowane państwo unitarne trzech różnych kultur regionalnych (francuskiej, holenderskiej i niemieckiej) w federację trzech niezależnych części kraju z ich własnym systemem konstytucyjnym. Niemcy, Austria i Szwajcaria to również przykłady krajów, w których różne narody i kultury doprowadziły do decyzji o przekształceniu ich w państwo federalne. Ten sam proces mógłby być zastosowany w Hiszpanii, Włoszech, na Cyprze, Ukrainie. Nawet w Wielkiej Brytanii z jej czterema różnymi narodami, kulturami, językami i już istniejącą częściową własną administracją w każdym regionie. Dewolucja w Wielkiej Brytanii może być postrzegana jako furtka do pełnoprawnej federacji brytyjskiej. Federacja może być nawet rozwiązaniem tragicznego konfliktu między Izraelem a Palestyną. Projektowanie takich federacji nie jest trudne z konstytucyjnego punktu widzenia. Problem zawsze tkwi w braku fundamentalnej wiedzy na temat siły systemu federalnego w łagodzeniu i stopniowym rozwiązywaniu konfliktów uwarunkowanych kulturowo w obrębie kraju, w połączeniu z brakiem politycznej mężności stanu i odwagi.

Ze względu na pionowy podział władzy, ciało federalne może decydować tylko o ściśle ograniczonej liście tematów. Państwa członkowskie i ich obywatele zachowują wszystkie pozostałe uprawnienia, w tym własny parlament, administrację, jurysdykcję, dziedziny polityki, tożsamość kulturową, zwyczaje i obyczaje.

Właśnie ze względu na wyczerpujące (ograniczone) wyliczenie kompetencji organu federalnego nie ma potrzeby stosowania zasady pomocniczości. Ciało federalne nie może podejmować żadnych odgórnych decyzji w innych kwestiach niż te, które zostały wymienione w sposób ograniczony.konstytucji, nie mówiąc już o forsowaniu tych kwestii obligatoryjnie przez parlamenty państw członkowskich. Zasada subsydiarności jest więc zbieżna z istotą systemu federalnego.

W federalnej Unii Europejskiej parlament opiera się na proporcjonalnej reprezentacji narodów wszystkich państw członkowskich, wybieranych przez ponadnarodowe rządy. partie polityczne, przy czym terytorium UE działa jako jeden okręg wyborczy. Nie ma więc organizacji wyborów w oparciu o okręgi wyborcze, a zatem nie ma obawy o przekształcenie się w system dwupartyjny.

Parlament federalny UE sprawuje nadzór kongresowy. Oznacza to, że może kontrolować wykonywanie uprawnień przez administrację, czyli władzę wykonawczą, w każdych okolicznościach.

W federalnej UE nie ma anarchii państw narodowych. Anarchii w sensie braku transgranicznego rządu federalnego, który mógłby zapobiegać i rozwiązywać konflikty, tak aby nie przerodziły się one w wojny i ludobójstwa z XVII-XX wieku, będące skutkiem anarchii państw narodowych.

W UE federalnej konkurencja między państwami członkowskimi nadal istnieje, na przykład w dziedzinie podatków państwowych, ale potencjalne konflikty między państwami członkowskimi są rozwiązywane przez organ federalny.

Kiedy powstaje federacja, długi państw członkowskich zostają uregulowane. Stają się one długami federacji.Następnie kraje członkowskie muszą same dbać o porządek w swoich finansach. Aby uregulować długi krajów członkowskich, federacja sama zapewnia budżet dla federacji, tzn. nie wyczerpuje finansów bogatych krajów członkowskich. W ten sposób w 1789 roku powstała federacja amerykańska.

W federalnej UE nie ma obowiązkowej asymilacji. Asymilacji w sensie powolnego zanikania różnorodności języków, kultur, obyczajów, administracji krajowej, polityki i polityk. Tak jak różnorodność biologiczna jest warunkiem koniecznym do przetrwania Ziemi, tak różnorodność wewnątrz kraju i między krajami jest warunkiem przetrwania i innowacyjności. Asymilacja w sensie stopniowego zanikania różnorodności między narodami, kulturami, zwyczajami i praktykami prowadzi do chowu wsobnego, a w końcu do upadku narodu lub plemienia.

Pionowy podział władzy nie oznacza, że kompetencje organu federalnego są wyłączne dla tego organu. Państwa członkowskie federacji mogą zachować uprawnienia w takich dziedzinach, pod warunkiem, że nie dotyczą one spraw podlegających władzy federalnej. Na przykład: w federacji obrona jest kompetencją federalną w przypadku zbrojnych konfliktów międzynarodowych, ale państwa członkowskie mogą zachować własne siły obronne dla swojego bezpieczeństwa wewnętrznego. Innym przykładem są sprawy zagraniczne. Federacja posiada ambasady i konsulaty w różnych krajach. Państwa członkowskie również mogą je posiadać, pod warunkiem, że zajmują się one sprawami innymi niż federalne.

Cechy charakterystyczne międzyrządowej UE
Międzyrządowy system administracyjny opiera się na traktacie lub umowie. Głównymi aktorami są (szefowie) rządów. Parlamenty narodowe odgrywają rolę jedynie przy wyrażaniu zgody na traktat. Potem nie mają już pełnoprawnej roli monitorującej. W systemach międzyrządowych nie ma parlamentów wybieranych na szczeblu ponadnarodowym, przed którymi administratorzy są odpowiedzialni.

W systemie administracji międzyrządowej nie ma trias politica (podziału na trzy gałęzie władzy: ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą), ani mechanizmów kontroli i równowagi, które gwarantowałyby rzeczywisty podział tych trzech władz.

Międzyrządowa UE nie jest ukonstytuowana w sposób demokratyczny. Przejawia się to przede wszystkim w: parlamencie opartym na narodowej reprezentacji wspólnot narodowych, a nie na proporcjonalnej reprezentacji całego narodu europejskiego; przywództwo UE spoczywa w rękach niewybieralnej Rady Europejskiej; Rada Europejska nie może być we wszystkich aspektach rozliczana przez parlament.

Każdy system, w którym administratorzy nie są odpowiedzialni przed pełnoprawnym parlamentem, skłania się ku oligarchii i autokracji. Z tego powodu prowadzi on do ograniczonego cyklu życia politycznego, często przerywanego przez (narastające) konflikty wewnętrzne w systemie międzyrządowym i/lub przez powstanie ludności, która nie czuje się demokratycznie reprezentowana przez normalny parlament.

Brak pełnego nadzoru parlamentarnego nad funkcjonowaniem administratorów systemu międzyrządowego tworzy dystans pomiędzy ludźmi a rządzeniem. Im więcej władzy chcą mieć administratorzy - i często ją otrzymują - tym większy staje się ten dystans. Powstałą w ten sposób próżnię łatwo wypełnić skrajnie prawicowymi grupami, które mają własne plany.

Pragnienie niektórych członków Rady Europejskiej, aby znieść zasadę jednomyślności, jest wyraźnym dowodem na ostrzeżenie Jeana-Jacques'a Rousseau, że rządy zawsze zmierzają w kierunku oligarchii. Chociaż podejmowanie decyzji w oparciu o zasadę jednomyślności jest opóźnioną formą podejmowania decyzji, należy być niezwykle czujnym, jeśli chodzi o powody jej zniesienia w Radzie Europejskiej. Zobacz mój artykuł na ten temat.

Fakt, że Rada Europejska podejmuje decyzje w oparciu o zasadę jednomyślności oznacza, że każdy członek Rady może zablokować decyzję za pomocą weta. Podejmowanie decyzji w oparciu o zasadę jednomyślności, a nie głosowanie większością głosów, jest typowym aspektem sposobu działania UE, a mianowicie ochrony interesów narodowych, zamiast dbania wyłącznie o interesy europejskie. Protekcjonizm narodowy jest naturalnym wrogiem federalizmu i jedną z głównych przyczyn ostatecznego upadku międzyrządowości w UE.

Niewybieralna Rada Europejska jest głównym organem decyzyjnym. Jest to grupa dwudziestu siedmiu szefów rządów (premierów) i niektórych głów państw (prezydentów). Chociaż Traktat Lizboński wyczerpująco określił sposób wykonywania uprawnień, a zasada subsydiarności ma zapobiegać niepotrzebnym interwencjom UE w dziedzinach, które mogą być lepiej realizowane przez państwa członkowskie, art. 352 Traktatu pozwala Radzie Europejskiej na podejmowanie wszelkich decyzji, które uzna ona za zgodne z celami UE. Uprzednia zgoda Parlamentu Europejskiego, o której mowa w tym artykule, jest formalnością.

Jedna z naczelnych zasad prawidłowego tworzenia prawa konstytucyjnego brzmi: ustanawiaj tylko ogólne wiążące zasady; unikaj tworzenia wyjątków od zasad ogólnych. Konsekwencją tego jest to, że im więcej jest interesów, tym mniej zasad trzeba tworzyć. W traktacie lizbońskim dzieje się dokładnie odwrotnie. W celu uwzględnienia interesów każdego państwa narodowego składa się on z ponad czterystu artykułów i wielu wyjątków od zasad.

Traktat lizboński jest
a) przez swoją niepotrzebną długość, aby uwzględnić specyficzne interesy państw członkowskich, zamiast ograniczyć się do niewielkiego zbioru ogólnych wiążących zasad - co jest grzechem ciężkim w tworzeniu prawa konstytucyjnego,
b) poprzez wiele sprzecznych artykułów - kolizja przepisów jako kolejny grzech główny,
c) przez swoje odbiegające od normy protokoły - kolejny grzech główny,
d) przez nacjonalistyczne opt-out'y - ostateczny grzech główny,
najgorszy dokument prawny, jaki kiedykolwiek powstał w historii Europy. Opiera się on na błędzie systemowym, powstałym w deklaracji Schumana z 1950 r., w której Schuman stwierdził wprost, że Europa powinna stać się federacją, ale odpowiedzialność za to przedsięwzięcie przekazał szefom rządów. Typowa błędna relacja cel-środek. Szefowie rządów nie mogą stworzyć federacji. Tylko naród może to zrobić, ratyfikując konstytucję stworzoną przez naród, z narodu i dla narodu. I dlatego właśnie sam międzyrządowy traktat lizboński jest główną przyczyną wszystkich konfliktów w UE i jej słabej pozycji geopolitycznej.

Traktat lizboński, z samej swojej natury będący kumulacją interesów narodowych, stanowi otwarte zaproszenie dla szefów rządów do sprzeciwienia się Traktatowi i związanym z nim umowom. Albo indywidualnie, albo w zorganizowanym kontekście. Nieuchronnie doprowadziło to do zwiększenia konfliktów w UE oraz do ogromnej presji na reformę UE poprzez chęć powrotu do tzw. suwerennego państwa narodowego. To mogłoby oznaczać powrót anarchii państw narodowych z ich wojnami i ludobójstwem.

Unia Europejska jest pięknym symbolem wielowiekowej potrzeby połączenia państw europejskich. Należy to pielęgnować. Jednakże poprzez odgórny, obowiązkowy mechanizm podejmowania decyzji przez Radę Europejską, UE funkcjonuje w rzeczywistości jako superpaństwo, które podważa suwerenność i tożsamość kulturową swoich państw członkowskich. UE jest dobra, ale jej międzyrządowy system operacyjny jest zły. Nie jest on wiążący, lecz dzieli. Podważa jedność europejską w sensie przymusowej asymilacji poprzez powolne zanikanie różnorodności własnej administracji, języków, kultur, zwyczajów i praktyk. Dlatego w pełni uzasadniona jest fundamentalna krytyka dzielącego UE międzyrządowego systemu zarządzania, ale nie wińcie za to UE. Obwiniajmy polityków, którzy wprowadzili system rządów międzyrządowych po II wojnie światowej i obwiniajmy obecnych polityków, którzy nadal utrzymują ten system pomimo potoku dowodów na to, że raczej dzieli on niż łączy państwa europejskie.

Choć fundamentalna krytyka międzyrządowej administracji UE jest uzasadniona, to pragnienie grup nacjonalistyczno-populistycznych, by powrócić do anarchii państw narodowych z poprzednich stuleci, jest nieuzasadnione. Ponieważ Brexit opiera się na tym fundamentalnym fałszu - a także na fałszywych informacjach na temat funkcjonowania UE - jest on na razie szczytem politycznej ignorancji na temat niebezpieczeństw związanych z administracją międzyrządową i prawdziwej natury federalizmu.Jest to tym bardziej niepokojące, że od 1800 do 1940 roku Wielka Brytania niemal nieprzerwanie przewodziła procesom federalizacji swojego imperium, w tym krajów kontynentu europejskiego.

Niektóre słabości federalne
Pisząc European Federalist Papers między sierpniem 2012 a majem 2013, Herbert Tombeur i ja zwracaliśmy uwagę na słabe i upadłe federacje. Przytoczę tu kilka szczegółów.

Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę, że każda federacja musi spełniać szereg standardów. Ale niewielkie odchylenia są oczywiście możliwe. Aby to zrozumieć, posłużę się pewną metaforą. Wiele osób zna piosenkę Very Lynn "We'll meet again". To jest standard. Gdyby zaśpiewał ją Tom Jones, brzmiałaby niewątpliwie inaczej. Może nieco wolniej, może z większą orkiestrą za plecami. Ale nawet wtedy każdy rozpoznałby standard "We'll meet again". Gdyby jednak Tom Jones zaśpiewał tekst piosenki Very z muzyką swojej własnej piosenki "Sex Bomb", nikt nie rozpoznałby tego jako standardowego "We'll meet again". Cóż, minimalne standardy federacji to:

  1. ustanowienie federacji oddolnie: przez naród, z ludu i dla ludu, ratyfikując konstytucję federalną,
  2. podział suwerenności pomiędzy państwa członkowskie i ciało federalne poprzez pionowy podział władzy, z ustaloną/ograniczoną listą uprawnień federalnych, podczas gdy wszystkie inne uprawnienia pozostają w gestii narodu i państw członkowskich,
  3. pełnoprawny parlament rozliczający władzę wykonawczą,
  4. system kontroli i równowagi, aby utrzymać trias politica
  5. państwa członkowskie dbają o własne rządy dla własnych obywateli, a ciało federalne tworzy politykę reprezentującą wspólne interesy wszystkich obywateli wszystkich państw członkowskich.

Ale wciąż jest miejsce na względne, niestrukturalne zmiany. Na przykład to, czy poszczególne części federacji mogą mieć własne ambasady w innych krajach, nie jest kwestią standardową, lecz względną, o której powinni decydować ludzie projektujący federację.

Istnieją przykłady federacji, które nie sprawdziły się lub funkcjonowały tylko przez ograniczony okres czasu. Na przykład federacja Stanów Zjednoczonych Indonezji, utworzona w grudniu 1949 roku przez Holandię i przywódców Indonezji dążących do uzyskania niepodległości prawnej. Federacja ta została rozwiązana po ośmiu miesiącach, ponieważ jej prezydent Sukarno wolał kierować scentralizowaną republiką. Fakt, że Sukarno był w stanie zrobić to dość łatwo, przypisuje się założeniu, że federacja jest słaba, jeśli jest narzucona z zewnątrz, bez zapewnienia w pełni rozwiniętych instytucji demokratycznych i z asymetrycznym podziałem kompetencji między władzą federalną a władzą jednostek federalnych.

Zjawisko to nie jest wyjątkowe. Podobne próby utworzenia federacji z inicjatywy byłego kolonizatora miały miejsce w pierwszej dekadzie po II wojnie światowej. Tyle że szybko zakończyły się niepowodzeniem z tych samych powodów, co w przypadku Indonezji. Tak było w Afryce z Kamerunem i Rodezją-Nyasaland. Federalna Etiopia-Erytrea również poniosła klęskę. Wielka Brytania pozostawiła Pakistan z aktem o orientacji federalistycznej, choć Pakistan wybrał centralizację swojego rządu.

Czego możemy się z tego nauczyć? Cóż, najważniejszym aspektem jest to, że narzucony z zewnątrz lub odgórnie federalizm nie działa. Bez spełnienia pewnych warunków, jest on podatny na załamanie. Warunki takie jak wspólne wartości i interesy, podzielane przez ludzi, uprawniona reprezentacja polityczna, gotowość do współpracy i demonstrowania wzajemnej solidarności, zwłaszcza gdy w federacji znajdują się różne grupy i kultury.

W Europie jedna federacja zakończyła się przemocą: Jugosławia. Inna, Czechosłowacja, została rozwiązana na drodze politycznego konsensusu. W przypadku Jugosławii mieszanka dwóch różnych sił napędowych - komunizmu i federalizmu - nie zadziałała. Najgłębszą przyczynę tego upadku przypisuje się brakowi właściwej organizacji konstytucyjnej i instytucjonalnej, z wyraźnym pionowym podziałem kompetencji między państwami członkowskimi a organem federalnym. Dlatego też zasady komunizmu zawsze mogły przeważać nad zasadami federalizmu, co doprowadziło do defederalizacji po śmierci prezydenta Tito, a ostatecznie do całkowitego upadku po implozji Związku Radzieckiego.

Czechosłowacja składała się z dwóch socjalistycznych republik. Każda z nich miała własną władzę ustawodawczą i wykonawczą, jak również parlament federalny dla całego kraju. Do upadku muru berlińskiego w 1989 roku partie komunistyczne obu państw członkowskich dyktowały zadania władzy ustawodawczej i wykonawczej. Dopiero po 1989 roku Czechosłowacja stała się federacją na zasadach demokratycznych. Jednak i ta federacja upadła z powodu nierozwiązywalnego sporu pomiędzy tymi, którzy widzieli w federacji ciało, które powinno działać oddolnie, a tymi, którzy opowiadali się za podejściem odgórnym. W dniu 1 stycznia 1993 r. federacja przestała istnieć i została przekształcona w dwa niezależne państwa. Główny wniosek z tego jest taki, że federacja ta została utworzona i była wykorzystywana do celów politycznych, bez żadnej wartości dodanej dla ludzi i ich wspólnych interesów. Brak systemu rozwiązywania konfliktów, niezbędnego do zaakceptowania zarządzania transgranicznego, również nie przyczynił się do stworzenia tożsamości federalnej.

Jak Herbert Tombeur i ja napisaliśmy w European Federalist Papers: "Przypadki te zdają się pokazywać, że sukces federalizmu zależy od jasności, w jakiej opisuje on swój wkład w wolność polityczną, odpowiedzialność demokratyczną, konkurencyjność gospodarczą, a także bogactwo kulturowe".

Niektórzy mogą zapytać: "A co ze wszystkimi problemami w federalnych Indiach i Stanach Zjednoczonych Ameryki? Czy to nie pokazuje, że nawet federalna forma państwa nie jest w stanie wytrzymać wewnętrznych konfliktów i ruchów powstańczych?".

Oddzielmy na chwilę Indie od Ameryki. Indie mają ponad miliard mieszkańców, a strukturalny spadek liczby ludności Chin sprawi, że w latach 2020-2030 będą one największym państwem świata. Składa się z kilkuset regionalnych kultur i języków, oprócz dwudziestu dwóch języków urzędowych uznanych przez konstytucję. Niektóre z dwudziestu dziewięciu państw członkowskich są bogate, inne biedne. Dominują w niej cztery religie: Hinduizm, Islam, Chrześcijaństwo i Sikhizm. Wszystko to składa się na sto lat wyniszczających wojen. To prawda, że regularnie dochodzi do konfliktów, nawet krwawych, między wyznawcami różnych religii czy poglądów politycznych. Ale nadrzędną cechą Indii jest postęp. Zlikwidujmy państwo federalne, a wtedy doświadczymy, że anarchia narodowo-państwowa pomiędzy dwudziestoma dziewięcioma częściami zniszczy Indie.

Jeśli chodzi o Amerykę, niezaprzeczalne dążenie prezydenta Trumpa do ustanowienia autokratycznego monopolu pokazuje siłę amerykańskiej konstytucji federalnej. Krok po kroku dążył on do kryzysu konstytucyjnego, zakładając, że wygra bitwę z Kongresem. Ale ani on, ani Kongres nie wygrają, lecz zrobi to konstytucja. Genialny amerykańsko-konstytucyjny system kontroli i równowagi dla zachowania trias politica zawsze skonfrontuje go z siłą przeciwstawną, która postawi go z powrotem na jego miejscu. Nawet jeśli uda mu się, za pomocą prowokacji (w stylu Tonkin), rozpętać wojnę gdzieś na świecie, aby przejąć kontrolę nad pozostałymi dwoma gałęziami rządu, naród amerykański przywoła go do porządku: obywatele są alfą i omegą demokratycznego porządku federalnego.

Innym aspektem jest system dwupartyjny oparty na głosowaniu według okręgów wyborczych - znany również jako system łupów. Sprawia on, że w USA - podobnie jak w Wielkiej Brytanii - prawie nie da się rządzić, jeśli dwie dominujące partie nie są gotowe do współpracy, tak jak to się dzieje w Europie w przypadku rządów koalicyjnych. W ciągu ostatnich dwustu lat zgłoszono - jak dotąd bezskutecznie - ponad trzydzieści poprawek, aby zmienić ten amerykański system okręgowy na system głosowania powszechnego. Jeśli Trump, wspierany przez Partię Republikańską, nie ustaje w dążeniu do autokracji, to tym pilniejsza staje się potrzeba zmiany systemu okręgowego na system ludowy. Świadczy o tym chociażby fakt, że obecnie już ponad dziesięć stanów członkowskich USA zdecydowało się na łączenie w kolejnych wyborach głosowania powszechnego w swoich stanach, czyniąc sumę głosów powszechnych decydującym kryterium wyniku.

Co jest lepsze: UE federalna czy UE międzyrządowa?
Ze względu na zalety demokratycznej konstytucji federalnej zamiast trzymania się obecnego niedemokratycznego traktatu międzyrządowego - pełnego błędów systemowych - federacja jest zdecydowanie preferowaną opcją. Aby dać różnorodnym krajom i regionom, które chcą i muszą współpracować w ramach systemu, w którym zachowują swoją suwerenność, federacja jest najbardziej odpowiednią formą. Z tego powodu czterdzieści procent ludności świata żyje już w ramach aż dwudziestu siedmiu federacji.

Najważniejszą lekcją, jaką możemy wynieść z udanych i nieudanych federacji, jest ta sama lekcja, której uczy się dziecko, kiedy musi zrobić dobre jajko sadzone: wiedzieć, co jest potrzebne i wiedzieć, jak to zrobić. Federacja jest federacją tylko wtedy, gdy spełniony jest szereg niezbywalnych warunków. To wymaga wiedzy i odwagi, by ją zastosować.

Można by zapytać: "Co ja, jako obywatel, zyskam na federalnej Europie? Czy dzięki niej będę zdrowszy? Czy łatwiej mi będzie przemieszczać się po Europie w poszukiwaniu lepszego życia? Czy dzięki temu będę bogatszy? Czy daje moim dzieciom bezpieczniejszą przyszłość? Czy akceptuje aborcję i eutanazję?". I wiele innych pytań, które dotykają obywateli osobiście. Odpowiedź brzmi: federalna Europa zaczyna się od interesów samych obywateli. Jest ona bardziej sprawiedliwa, uczciwsza, bardziej socjalna, bezpieczniejsza. Aktem urodzenia federacji jest szczęście jej obywateli. A zadaniem rządu jest pomoc obywatelom w osiągnięciu tego szczęścia. Bez względu na to, jak trudne może to być czasami i jak długo może trwać, zanim osiągnie się zamierzony sukces.

Federalizm zajmuje się wartościami, określonymi w preambule konstytucji federalnej. Federalizm nie zajmuje się polityką. Dlaczego nie? Ponieważ federalizm zajmuje się formą państwa, a nie polityką. Nie ma czegoś takiego jak federalistyczna polityka edukacyjna, federalistyczna polityka rolna czy federalistyczna polityka imigracyjna. Albo jakikolwiek inny obszar polityki. Polityka jest tworzona przez polityków, którzy, wybrani i mianowani, określają politykę federacji. Federalizm jako taki zajmuje się jedynie pytaniem: jaka forma państwa jest najbezpieczniejsza dla obywateli, gdy kraje i regiony muszą żyć i pracować razem, ale różnią się pod wieloma względami. Federalizm zajmuje się budowaniem trwałego i nadającego się do życia domu, a nie pytaniem, które meble najbardziej podobają się mieszkańcom. To także odpowiedź na inne pytanie: "Co się stanie, jeśli w tym domu zamieszkają niewłaściwi ludzie?". I jeszcze pytanie: "Czy federacja jest w stanie zapobiec przejęciu domu przez złych mieszkańców i zniszczeniu go?". Odpowiedź brzmi: dom federalny nie może zagwarantować, że nie zostanie zajęty przez złych mieszkańców. Polityczni squattersi są tam zawsze, szukając okazji do zawłaszczenia demokratycznych procedur i zaspokojenia w ten sposób swoich osobistych ambicji. Ale im lepiej konstrukcja federacji odpowiada standardowym wymaganiom, tym mniejsza jest szansa na to, że wprowadzą się do niej źli mieszkańcy. Jak dobrze federacja spełnia standardowe wymagania, zaczyna się od preambuły do konstytucji federalnej - przez lud, z ludu i dla ludu - która dokładnie określa, jakich wartości strzeże i chroni ta konstytucja.

Wyzwanie
W 1787 roku ojcowie założyciele Konwencji Filadelfijskiej już po dwóch tygodniach zorientowali się, że międzyrządowy traktat ich konfederacji po zaledwie jedenastu latach (1776-1787) osiągnął kres swego politycznego cyklu życia. Traktat ten nie stworzył trzynastu zdolnych do życia państw, współpracujących w jedności, ale stał się przyczyną ich podziału. Wbrew swemu prawnemu zadaniu ("naprawić wady traktatu"), zrobili kilka zuchwałych kroków poza schemat, wyrzucili traktat i stworzyli pierwszą federację na świecie. W oparciu o idee europejskich filozofów.

I czego nauczyliśmy się z tego w Europie? Nic. Przez dwa stulecia podejmowano liczne próby federalizacji także w Europie. Wszystkie próby zakończyły się jednak niepowodzeniem. Dlaczego? Ponieważ każda próba była zawsze podejmowana źle, nie w oparciu o istotę własnej spuścizny filozoficznej Europy.

Bezpośrednio po II wojnie światowej powiedzenie "nigdy więcej wojny" stworzyło dwa ruchy. Jednym z nich była międzyrządowa współpraca przywódców rządów przy tworzeniu Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1945 roku. Drugim było utworzenie Światowego Ruchu Federalnego w 1948 roku. Międzyrządowy system administracyjny zyskał na sile. Organizacja Narodów Zjednoczonych okazała się kolebką wielu setek organizacji międzyrządowych na całym świecie. Początkowo federalizm cieszył się też dużą sympatią, miał setki tysięcy zwolenników. W Europie byli to głównie zwolennicy słynnego Manifestu z Ventotene (1942), w którym Altiero Spinelli wyjaśniał podstawy powojennego europejskiego federalizmu opartego na konstytucji. Ale powoli zainteresowanie federalizmem słabło i federaliści - także Światowy Ruch Federalny i jego oddziały na świecie - zaczęli mocno skłaniać się przeciwko międzyrządowości. Niektórzy federaliści robili to, ponieważ cieszyli się, że system międzyrządowy może przynajmniej działać jako hamulec dla przyszłych wojen. Inni wychodzili z założenia, że jeśli wystarczająco często majstruje się przy traktacie międzyrządowym, to system międzyrządowy automatycznie zamieni się w system federalny. Jest to sposób myślenia, który do dziś spotykamy w niektórych europejskich ruchach federalistycznych: "Zmieńmy traktat lizboński jeszcze tylko kilka razy, a wtedy automatycznie stanie się on federacją". Cóż, można dyskutować o tym, czy truskawka jest smaczniejsza od kokosa, ale nie można dyskutować o tym, czy truskawkę można zamienić w kokosa.

Wprowadzanie fundamentalnych zmian wymaga wiedzy i odwagi. Biorąc pod uwagę prawdopodobieństwo, że nowy Parlament Europejski po 23 maja 2019 r. będzie miał jeszcze więcej antyeuropejskich członków niż obecny, nadejście federalnej Europy zajmie jeszcze trochę czasu. Chyba, że obecny międzyrządowość w Radzie Europejskiej przekształci się w międzyrządowość 2.0, co pobudzi elementy antyeuropejskie do popychania istniejących konfliktów wewnętrznych, w połączeniu ze słabą pozycją geopolityczną UE, do całkowitej dezintegracji UE. Historia Weimaru w latach 1922-1933 nauczyła nas, że państwo pełne złych rządów i konfliktów może utorować drogę silnemu człowiekowi, który rujnuje wszystko i wszystkich. Albo taki kryzys tworzy mężów stanu, wyposażonych w wiedzę i odwagę, by po dwustu latach wreszcie dać Europie federalną formę rządów. Miejmy nadzieję na to ostatnie, kiedy - jak mówi przysłowie - "gówno uderzy w wentylator".

Po więcej informacji odsyłam do mojej książki "Suwerenność, bezpieczeństwo i solidarność". Książka ta zawiera również projekt dziesięcioartykułowej konstytucji federalnej dla Europy. Obejrzyj zwiastun.

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}
pl_PLPolski